PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1417}

Tańcząc w ciemnościach

Dancer in the Dark
7,8 59 439
ocen
7,8 10 1 59439
7,3 30
ocen krytyków
Tańcząc w ciemnościach
powrót do forum filmu Tańcząc w ciemnościach

swiat w korym zyje bahaterka jest absolutnie wrogi
a one jest naiwna, chora, bezbronna
okrutny swiat - ktory wydaloby sie sprzysiag sie przycil bohaterowi kojarzy mi sie z kinomatografia rosyjska
ale tam bohater przynajmniej nie pcha sie sam pod noz - a przynajmniej nie robi rzczy
ktore w oczywisty sposob doprowadza do tragedii
w tanczac w ciemn osciach wszystko jest wyolbrzymione
wiec bohaterka ona jest bardzo pokrzywdzona przez los i nieskazitelna
swiat bezlitosnie obojetny i orotny
do tego dochodzi jej naiwnosc
po obejrzeniu filmu zrobilo mi sie niedobrze - bo nie lubie byc manipulowana
zobaczylam cos nieprawdziwego, rezyser przesadzil z nadmiarem nieszczescia
a przeciez istnieja filmy ktore umiejetnie opowiadaja
o fatalnosci losu
ktore pokazuja nieprzyjacilski swiat i bezradnego bohatera realnie -
np O myszach i ludziach i zdecydowanie je wole

ocenił(a) film na 10
caligulaam

Właśnie dzięki tym złym emocją, które wywołał w Tobie ten film, jest genialny. A jeżeli dobrze poszukasz to znajdziesz ludzi podobnych do bohaterki.

ocenił(a) film na 1
jalugh

nie ma zlych emocji to po pierwsze
sa takie, ktorych przezywanie wiaze sie z nieprzyjemnymi zdarzeniami
no ja nie wiem czy zniesmaczenie zazenowanie i cytuje uzytkownika lukaslondon (bo ujal doskonale to co chcialam powiedziec )
poczycie bycia 'zmanipulowana, opluta, obraza sie moja inteligencje, dokonuje gwaltu na mojej psychice'
czyni cokolwiek wartosciowym
no chyba ze ktos jest masochista
genialnym to von Tier jest manipulatorem
jak za cos tak zlego - mozna zebrac tyle nagrod
moze dlatego kazdy boi sie powiedziec krol jest nagi

użytkownik usunięty
caligulaam

Właśnie o to chodzi. Chodzi o emocje.

ocenił(a) film na 7
caligulaam

Jak przedmówcy wspomnieli - oglądasz komedie, w której świat jest umyslnie karykaturalny, żeby się pośmiać. Wszystko jest naginane, żeby cel, którym jest śmiech, został osiągnięty.
Czy jest tu manipulacja? Cel jest jasny i oczywisty. Sięgamy po komedię, żeby się pośmiać - świadomie.

Po "Tańcząc w ciemnościach" i w ogóle najczęściej po filmy Triera - sięga się po to, żeby przeżyć bombardowanie emocjami, dopełnione oryginalną formą, oraz czymś wartościowym, interesującym i popychającym ku ciekawym rozważaniom. (ale wszystko i tak w tle emocji).

Manipulacja jest raczej w filmach typu: "Labirynt Fauna", w którym to interesujące treściowo i wizualnie wnętrze osadzone jest w świecie powielający i utrwalający w psychice widza zafałszowane i tendencyjne wyobrażenie na temat wojny domowej w hiszpanii (dwie strony wyżynały się ostro, jak to na wojnie. Dwie strony reprezentowały totalitarne systemy. Jeden wygrał i rządząc miał okazje popełnić swoje zbrodnie (ale i nie bez sukcesów spektakularnych jak np fenomenalne uchronienie Hiszpanii przed udzialem w 2WŚ, a na dodatek - ocalenie przed zagładą sporo Żydów).
To jest manipulacja.

ocenił(a) film na 1
addam23

bombardowanie emocjami powiadasz
to prawda ogladam komedie zeby sie posmiac
i w przypadu komedii pewne nagjecia, przegjecia czy inne takie sa dopuszczalne - chodzi o efekt koncowy
ale w przypadku powaznego aspirujacego do mina ambitnych filmu juz nie
bo historia musi nosic sobie jakas - w miare znaczna czasttke prawdy - mozliwosci do zdarzenia
a tanczac w ciemnosciach jest stuczny jak Tytanic - ale ten przynajmniej nie aspiruje do tego niz byc wiecej niz tym czym jest - czyli klasycznym wyciskaczem lez
ogolnie rzec biorac zgazadzam sie w stu procentach z pierwszym zdaniem pierwszej recenzji dotyczacej tego filmu
choc mnie glowna bohatrka nie wkurza - jak moze wkurzac ktos kto jest absolutnie nierealny
oczywiscie istniea ludzie naiwni - nawet bardzo naiwni - nawet ja do nich naleze - ale sa tez pewne granice naiwnosci, ktore okresla jak mi sie wydaje inteligencja - bardzo szeroko pojeta
glowna bohaterka - wydaje sie takowea posiada - jest zdolna do zaplanowania procesu oszczedzania pieniedzy na operacje syna
jest to jej zyciowy cel - i borac to pod uwage wydaje sie troche dziewne , ze myslaca i znajaca zycie dorosla opowiedzialna kobieta tak latwo zdaje sie wystawa ten cel na nioepowodzenie - mowic gdzzie czyma wszustkie oszczednosci - no moze i komus kogo uwaza za przyjaciela -
ale czy w tym momecie nie wydaje sie wam ze scenarzysta poszed na latwizne - jak uczen 4 klasy szkoly podstawowej

ocenił(a) film na 7
caligulaam

"bo musi" i jakies dziwne kategoryzowanie.
Prawda jest taka, że nic nie musi.

Co to znaczy, że "film aspiruje" gdziestam, czy do czegos tam? Co, tasma filmowa aspiruje? Płytka cd/dvd? Film to film. Jest czym jest (a co tam producenci, czy dystrybutorzy plotą - kogo to obchodzi w ogóle?)

"bo historia musi nosic sobie jakas - w miare znaczna czasttke prawdy - mozliwosci do zdarzenia "
Film ten składa się z wielu cząstek prawdy. Są one tylko wyolbrzymione bardzo mocno.
Takie wyolbrzymianie np nadaje się doskonale do pytań o "granicę" czegos.

"jest to jej zyciowy cel - i borac to pod uwage wydaje sie troche dziewne , ze myslaca i znajaca zycie dorosla opowiedzialna kobieta tak latwo zdaje sie wystawa ten cel na nioepowodzenie - mowic gdzzie czyma wszustkie oszczednosci - no moze i komus kogo uwaza za przyjaciela -
ale czy w tym momecie nie wydaje sie wam ze scenarzysta poszed na latwizne - jak uczen 4 klasy szkoly podstawowej "

Mysląca, znajaca życie, odpowiedzialna? Dziwne. Według mnie sprawiała mocno wrażenie uposledzonej (nie tylko przez wzrok).

ocenił(a) film na 9
addam23

Czuję takie totalne obezwładnienie i bezsilność, kiedy oglądam ten film, że nie jestem w stanie jej krytykować. Nie mogę zrozumieć jej imperatywów i zastanawiam się, czy musiała umrzeć. Czy umarła dlatego, że całkowicie zawężyła swój punkt widzenia po narodzinach syna, skupiając go wyłącznie na operacji, czy może, czego sama nie była świadoma, chciała zniknąć ze świata, w którym jedynym miejscem zapewniającym jej bezpieczeństwo była jej własna wyobraźnia? Scena widzenia w więzieniu Kathy i Selmy, w której Kathy pyta, dlaczego zdecydowała się na dziecko, a Selma odpowiada, że chciała trzymać w ramionach małą istotę (mniej więcej tak to brzmiało), pokazuje jej zupełne odrealnienie od świata i może to zabrzmi głupio z mojej strony, ale ma dla mnie nieco autystyczny wydźwięk. Zgadzam się z caligulaam, że świat przedstawiony jest zdecydowanie wrogi. Przez to bardzo nieprzyjemne, ale ta wrogość i nieprzyjemność paraliżuje mnie do tego stopnia, że naprawdę nie jestem w stanie powiedzieć słowa krytyki, choć samej ciężko mi to zrozumieć.

ocenił(a) film na 7
changes

A masz dziecko? Zgaduję, że nie...
Działania bohaterki, jak i wszystko w tym filmie przekoloryzowane, ale imo - nie aż wcale tak bardzo odrealnione.

ocenił(a) film na 7
changes

No, mnie się akurat wydaje chociaż może to nadinterpretacja że ona zaszła w ciąże przypadkowo, nie znała ojca, ale urodziła dziecko, chociaż może mogła tą ciążę usunąć, ale zdecydowała się na to dziecko mimo że wiedziała że będzie chore bo bardzo chciała je mieć? chciała być matką? chciała aby żyło? i wydaje mi się że dalszy scenariusz mógłby być taki że jej syn nie straciłby wzroku, bo choroba mogła nie być dziedziczona przez całość potomstwa, ale Selma nie była tego świadoma.

caligulaam

Ona jemu nie powiedziała gdzie trzyma oszczędności. On udawał że wychodzi a został w środku. Ona była już tak ślepa, że go nie widziała i swoim zwyczajem schowała pieniądze a on to zobaczył. Uważniej oglądaj ;)

ocenił(a) film na 10
caligulaam

Właśnie że życie w Ameryce pisze bardzo podobne bezlitosne scenariusze. Spójrz choćby na to :
http://www.wykop.pl/ramka/254393/16-latka-skazana-na-dozywocie-za-zabicie-swojeg o-gwalciciela/

Zawsze śmieszą mnie ludzie mówiący o jakimkolwiek filmie fabularnym jako o nadużyciu emocjonalnym. Osoby te muszą mieć oczy i uszy zamknięte na to co dzieje się wokół nich.

ocenił(a) film na 1
duende_2

naduzycie emocjonalne to by bylo gdybym temu 'dzielu' dala sie nabrac
to jest gwalt emocjonalny,
obraza intelektualna
kradziez czasu i peieniedzy

caligulaam

caligulaam - totalny belkot

ocenił(a) film na 1
flamutari

jak juz cos krytykujesz to naucz sie podawac argumenty
a takie ogolnikowe zdania zostaw dla 10 letnich kolegow z podworka
bo na poziomie 10 latka jest ta kryryka
jestem jak nabardziej chetna do wyczytania twojej uargumentowanej
nawet bardzo krytycznej opinii
moze przyznam ci racje tylko na milosc - dyskutuj na poziomie

ocenił(a) film na 9
caligulaam

Caligulaam w jednej kwestii się z Tobą zgodzę większej niesprawiedliwości nie widziałem jak dotąd w żadnym filmie. Bohaterka jest aniołem tańczącym w ciemnościach, grającym w musicalu, którym jest jej życie. Mówisz, że reżyserowi nie udało się w sposób umiejętny opowiedzieć o niesprawiedliwości świata, ludzi, fatalności losu. Bzdura. Czemu nieumiejętnie? W filmie przyznam bohaterka jest do bólu naiwna, niewinna, nieskazitelna przez co cierpi gdyż daje się wykorzystywać innym ludziom. Może to wydawać się nierealne, bardzo wyolbrzymione. I co? Oglądałabyś "realny" film o życiu przeciętnego człowieka żyjącego w przeciętnym kraju, prowadzącego przeciętne życie społeczne? Na to pytanie odpowiedz sobie sama. Filmy pokazują często jaki jest świat, ale często też (jeśli nie częsciej) jaki może on być. Czy świat przedstawiony w filmie jest taki sam jak w rzeczywistości? Oczywiście zależy jaki film, jaki człowiek, ale w 99% przypadków odpowiedź jest prosta - nie. Każdy z nas ma trochę inne doświadczenia, podobne ale rozumiane przez jednostki inaczej. Osobiście uważam że wszystko jest możliwe i w film uwierzyłem na tyle że nie przeszkadzało mi to w jego oglądaniu. Obojętność ludzi którzy ją otaczali- nie wszyscy byli obojętni (w to też chyba uwierzysz). Fakt że niektórzy tacy są. Powiedz mi za co sędzia miał ją uniewinnić? Obojętny był jedynie Bill, nawet facet w fabryce zwolnił ją z ciężkim sercem, zresztą przyznam niechętnie że słusznie- prędzej czy później zrobiła by sobie krzywdę, zdrowie najważniejsze. Masz wątpliwości co do prawdy, która zobaczyłaś. Czy należy prawdę w filmie traktować jako prawdę o nas?- Nie, nie zapominajmy że kino to sztuka, jak piękna i jak bardzo potrafi manipulować naszymi umysłami sami wiemy oglądając np "Dancer in the dark".
Poprzez kontrast cech bohaterki i otaczającej jej niesprawiedliwości uczucia, które odbieramy w trakcie seansu są spotęgowane do maksimum. Oprócz żalu z powodu losu bohaterki czułem złość, zwykłą złość do świata. Reżyser chciał zagrać naszymi uczuciami i przyznasz że mu się udało. Świadczy o tym fakt chociażby, że założyłaś ten temat prawda? Mówisz że są filmy które pokazują nieprzyjacielski świat i bezradnego bohatera realnie? Wg mnie tutaj tak było, to co doświadczyłem oglądając wyniosłem ze sobą. Była idealna i umarła za ideały w które wierzyła (obiecała Billowi że nic nie powie). Czy to był jedyny powód jej śmierci? Pewnie nie- nie potrafiła już dłużej ciągnąc swojego życia, oślepła - wszystko już widziała, a o to co nie było jej dane doświadczyć nie dbała. Była dumna, zauważ że byli tacy którzy chcieli jej pomóc na co sama bohaterka często nie pozwalała - Cathy, Jeff. Nie chciała ich litości, była wystarczająco silna by żyć dla syna dzięki własnym gierkom w które grała, dzięki pasji i marzeniom, którym często ulegała. Zabrakło jej siły by walczyć o własne życie, bo żyła tylko dla niego a uważała że już więcej z(a)robić dla niego nie może. Odeszła nieskazitelna.

ocenił(a) film na 6
jabad

"Odeszła nieskazitelna." - Nieskazitelna? Ona jest nieskazitelna? Ale co? Jak? Przecież zabiła Policjanta, co z tego, że ją prosił i okradł, to dalej nie wystarczający powód by go zabijać. Rozumiem, że go postrzeliła, rozumiem nawet to powtórne postrzelenie - poniosła ją chwila. Ale dobijanie go? Od tego momentu stwierdziłem, że to potwór i to na dodatek potwornie głupi potwór. Naiwny i potwornie głupi potwór. Bohaterka nie była nieskazitelna, ja tam widzię naiwną i głupią kobietę. Ta jej głupota i naiwność starły się w mojej głowie z jej walką o wzrok swojego syna i to drugie przegrało z kretesem.

To, że w sądzie nie powiedziała sekretu Billa nie świadczy o tym, że jest twarda i ma zasady tylko o tym, że jest niestety na tyle głupia, że nie wie kiedy takie zasady należy łamać.

jabad

Zupełnie się zgadzam z jabadem. Dodam tylko, że bohaterka wyraźnie zaznaczała, że czuje się winna za los syna. Mówiła, że to ona ponosi winę za jego chorobę i dlatego jego zdrowie i operacja zupełnie zdominowały jej życie.
Film według mnie wcale tak mocno nie przerysowuje rzeczywistości. Bohaterka była dobrą, uczciwą, naiwną(jak większość z nas), WRAŻLIWĄ kobietą. Nie wszyscy byli wrogo nastawieni. Bohaterka miała przyjaciół ale żyjąc w świecie swoich tajemnic pozbawiła się zupełnie możliwości pomocy. Podczas procesu nikt tak naprawdę nie wiedział jak było naprawdę, jej przyjaciele byli bezradni a nie okrutni i podli. Nie chciała od nikogo wsparcia i chciała poradzić sobie w życiu sama. W momencie procesu wszystkie jej zachowania były opacznie odebrane i sędzia nie miał za co jej uniewinnić. Postacią naprawdę okrutną i złą w filmie jest Bill. I to potwierdza powiedzenie, że świat nie jest sam w sobie zły, to pojedynczy ludzie sprawiają, że świat staje się zły.
Co do potwora.
Też byłam wstrząśnięta tą sceną ale po przetrawieniu wszystkiego powiem tak.
Bohaterka naprawdę wierzyła, że zabijając Billa pomaga mu.
Myślę, że mylimy tu dwie sprawy. Ona była naiwna to fakt ale była tez WRAŻLIWA.(jej wrażliwość była pokazana też przez jej zamiłowanie do muzyki)
Dzięki tej wrażliwości starała się zrozumieć ciężką sytuację "przyjaciela" ona nie zabiła go z powodu oszustwa, to nie była jej zemsta. Ona w bezsilnej rozpaczy próbowała odzyskać skarb swojego życia, pieniądze, które miały zapewnić zdrowie jej syna i jednocześnie bardzo dosłownie zrozumiała Billa. Myślę, że świadczy o tym właśnie to, że nie zdradziła jego tajemnicy na rozprawie. Jeżeli by go nie szanowała, nie dbała o jego sekrety to wyjawiłaby je. Gdyby była wyrachowanym, głupim potworem to za wszelką cenę próbowała się wybronić a ona przyjęła to co się stało na swoje barki. To jest Klasyczna bohaterka tragiczna. Wzięła na siebie odpowiedzialność i to było jej oddanie ideałom.
Prawdziwa klasa aktorska i oryginalna forma. Film wzbudza wiele emocji i refleksji. Myślę, że to potwierdza geniusz reżysera.

ocenił(a) film na 8
julinka_moje

Wydaje mi się, że Selma została zmuszona do tego zabójstwa, Choć normalny człowiek pewnie nie dałby się zmusić do czegoś podobnego. Główna bohaterka raczej nie miała siły się sprzeciwić agresywnym żądaniom Billa, żeby go uśmiercić.
Niewiele już z tego filmu pamiętam (to już ponad 10 lat), ale najbardziej szokującej sceny finałowej nie zapomniałem. W pamięci zostały też urocze sceny musicalowe (np.: na torach kolejowych) i piękna muzyka Bjork.

ocenił(a) film na 8
bliznieta

Obejrzałem ponownie scenę Selmy z policjantem. Nadal jest szokująca... Tym razem napiszę, że wg mnie motywem zabójstwa była chęć odzyskania pieniędzy. Wiadomo na jaki cel były te pieniądze (operacja oczu syna Selmy). Nie wygląda to już tak niewinnie jak mi się wcześniej wydawało. Trier skomplikował tą scenę tak, że nie można jednoznacznie stwierdzić ile jest winy głównej bohaterki. Jedno jest pewne nie zasłużyła na taką karę.

ocenił(a) film na 8
bliznieta

Z tego co pamiętam z polskiego kodeksu cywilnego ze właściciel nieruchomości (być może także właściciel ruchomości, środków trwałych itp) ma prawo własnym działaniem przywrócić stan przed naruszeniem jego prawa (w tym przypadku posiadania pieniędzy) ale nie może użyć przemocy. Tak też Selma chciała zrobić ale nie pozwolono jej. Jednak zabiła rannego człowieka. Sprawiedliwie byłoby żeby dostała niski wymiar kary ze względu na okoliczności łagodzące.

ocenił(a) film na 8
bliznieta

Powinno się zbadać czy była "poczytalna", czy wiedziała co robi. Chyba zacząłem dyskutować sam z sobą... :)

ocenił(a) film na 7
bliznieta

I już prawie sam siebie przegadałeś.

użytkownik usunięty
bliznieta

Zostala do tego zmuszona, to fakt. Grozil ze ja oskarzy o kradziez, moze i nawet o napasc czy probe zabojstwa. Cokolwiek by powiedzial, uwierzyliby mu, a ona poszlaby siedziec.

Czyli, ona w kiciu, pieniadze przepadlyby, a dziecko by osleplo w sierocincu.

Dobrze wybrala.

ocenił(a) film na 8

Całe jej życie było poświeceniem się dla swojego syna, Wiec jej wybór był czymś "naturalnym" choć tragicznym. Gdyby nie powiodło jej się w dążeniu do swojego celu (powiedzmy, że nie potrafiłaby zabić, ani inaczej odzyskać pieniędzy i zapłacić za operację oczu syna), straciła by prawdopodobnie sens w dalsze życie,.Popadła by w depresję albo inną chorobę.

ocenił(a) film na 7
bliznieta

No, tak chociaż pewnie mogłaby na nowo uzbierać pieniądze. Ten gość co był w niej zakochany by jej na pewno pomógł. Ten co ją zwalniał, powiedział że znajdzie jej pracę. Miała przyjaciół. Myślę że nie wierzyła że ktoś może jej pomóc, czuła się silniejsza niż wszyscy wokół, choć to było irracjonalne i chyba nie była przyzwyczajona do tego że ktoś pomaga jej, raczej do tego że to ona pomaga komuś.

----
ja nie dałam rady obejrzeć tej sceny z zabijaniem, miałam nadzieję że ona jednak go nie zabije, że policja przyjedzie wcześniej itd.

ocenił(a) film na 1
jabad

no gratuluje spojrzenia na swiat
a z filmow o realnym zyciu realnych ludzi
polecam Plac zbawiciela
kapitalny obraz rodziny z kobieta calkowicie zalezna od zwiazku, meza - niepotrafiaca poza nimi funkcjonowac
rezyser wlozyl sporo wysilku w uszanowanie inteligencji widza
chlawa mu za to

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones